klutnie-w-rodzenstwie

Rywalizacja między rodzeństwem – jak zapobiegać kłótniom i zazdrości

Krzyki, płacz i kłótnie rodzeństwa potrafią być codziennością w wielu domach. Każdy rodzic marzy o dzieciach, które żyją w harmonii, jednak rywalizacja między rodzeństwem jest naturalnym zjawiskiem i prędzej czy później większość z nas się z nią mierzy. Dzieci potrafią być dla siebie nawzajem kochane i troskliwe, by za chwilę kłócić się zaciekle o drobiazgi. Jak zatem zapobiegać ciągłym sprzeczkom i zazdrości między rodzeństwem, aby rodzinny dom nie zamienił się w pole bitwy? Poniżej znajdziesz praktyczne porady dla rodziców wychowujących więcej niż jedno dziecko – od zrozumienia przyczyn dziecięcych konfliktów, przez sposoby łagodzenia napięć, po konkretne przykłady rozmów z dziećmi i sekcję FAQ z odpowiedziami na najczęstsze pytania.

Dlaczego rodzeństwo się kłóci? Przyczyny konfliktów

Rywalizacja rodzeństwa najczęściej wynika z walki o ograniczone „zasoby” – przede wszystkim o uwagę i miłość rodziców. Dzieci są bystrymi obserwatorami i natychmiast wychwytują różnice w traktowaniu: kto częściej siedzi mamie na kolanach, komu tata pozwala dłużej bawić się przed snem, kto dostaje większy kawałek tortu. Gdy jedno z rodzeństwa poczuje się mniej ważne lub pokrzywdzone, pojawia się zazdrość oraz złość skierowana przeciw bratu lub siostrze.

Innym źródłem konfliktów bywa frustracja lub stres, które dziecko „wyrzuca” z siebie akurat na rodzeństwie. Przykładowo starszak, który miał zły dzień w szkole, może wyżyć się na młodszym bracie z powodu drobnostki. Swoje dokładają też różnice temperamentów – choćby zetknięcie upartego indywidualisty z wrażliwym płaczkiem może oznaczać częste spięcia.

Warto pamiętać, że rywalizacja między rodzeństwem sama w sobie nie jest niczym nienormalnym. Psychologowie podkreślają, że to naturalne zjawisko, które pomaga dzieciom definiować własną tożsamość i uczyć się rozwiązywania konfliktów. Każde dziecko chce być zauważone jako ktoś wyjątkowy, a jednocześnie szuka akceptacji w oczach rodziców. Te pragnienia potrafią prowadzić do tarć. Rolą rodzica nie jest całkowite wyeliminowanie kłótni (to nierealne), lecz mądre towarzyszenie dzieciom tak, by zwykłe sprzeczki nie przerodziły się w trwałą wrogość.

Jak zapobiegać kłótniom i zazdrości między rodzeństwem?

Pomimo naturalnych sporów, rodzice mają duży wpływ na to, by rywalizacja rodzeństwa nie wymknęła się spod kontroli. Oto kilka sprawdzonych sposobów, które pomagają budować zgodę i zaufanie między dziećmi:

1. Sprawiedliwe traktowanie – zero faworyzowania

Dzieci bardzo silnie reagują na wszelkie przejawy niesprawiedliwości. Staraj się więc traktować rodzeństwo sprawiedliwie, co nie znaczy identycznie. Unikaj faworyzowania jednego dziecka kosztem drugiego, nawet jeśli np. młodsze z racji wieku częściej wymaga uwagi. Nie porównuj też maluchów ze sobą – każde dziecko jest inne i takie komunikaty tylko zaogniają rywalizację („Zobacz, twój brat potrafi posprzątać zabawki, a ty zawsze bałaganisz!”). Zamiast tego doceniaj wysiłki i sukcesy każdego z osobna, bez odniesień do drugiego.

Ustal jasne, wspólne zasady obowiązujące całą rodzinę i egzekwuj je konsekwentnie wobec wszystkich. Jeśli np. bicie czy wyzywanie jest zakazane, dotyczy to zarówno młodszego, jak i starszego – nie może być tak, że jedno „jest małe, więc mu wolno więcej”. Gdy dzieci czują, że reguły gry są jednakowe, łatwiej akceptują sytuacje, w których jedno dostaje coś, czego akurat potrzebuje (np. uwagę podczas choroby) – bo wiedzą, że następnym razem rodzic zatroszczy się równie troskliwie o drugie.

2. Indywidualny czas dla każdego dziecka

Nic tak nie gasi braterskiej zazdrości jak poczucie: „Mama/Tata ma czas tylko dla mnie”. Postaraj się regularnie spędzać indywidualny czas z każdym z dzieci. Może to być choć 15 minut dziennie wyłącznej uwagi – wspólne czytanie, rozmowa przed snem, spacer tylko we dwoje. Ważne, by w tym czasie skupić się w 100% na jednym dziecku (drugi w tym momencie np. bawi się z drugim rodzicem lub ogląda bajkę). Dając każdemu z rodzeństwa osobną porcję Twojej uwagi, pokazujesz, że jest dla Ciebie ważny i wyjątkowy. Dziecko, które czuje się wysłuchane i dowartościowane indywidualnie, nie musi tak dramatycznie zabiegać o atencję poprzez kłótnie czy popisy przed rodzicem.

Dobrym pomysłem jest wprowadzenie stałych rytuałów „dziecko-rodzic”. Na przykład: wtorkowe popołudnia to czas, kiedy mama zabiera starszaka na basen lub kakao do kawiarni, a tata w tym czasie zostaje z młodszym. Za to czwartki – odwrotnie. Takie specjalne „randki” z każdym dzieckiem nie muszą trwać długo ani kosztować dużo – liczy się jakość bycia razem. Starsze dzieci, choć bardziej samodzielne, także potrzebują czuć, że rodzic interesuje się ich sprawami jeden na jeden, a nie tylko „przy okazji” między wożeniem rodzeństwa na zajęcia.

3. Wspólne zabawy, które łączą, a nie dzielą

Jeśli chcesz zmniejszyć kłótnie rodzeństwa, stwórz im okazje do współpracy zamiast rywalizacji. Świetnie sprawdzają się zabawy integrujące, w których dzieci grają do jednej bramki. Zamiast robić konkurs „kto pierwszy posprząta pokój” (co łatwo przeradza się w kłótnię o to, kto oszukiwał), zaproponuj: „Posprzątajmy razem na czas i spróbujmy pobić rekord, zanim piosenka się skończy – drużyna dzieci kontra tata!”. Wspólne cele jednoczą rodzeństwo i pozwalają im poczuć się jak zgrany zespół.

Planuj zabawy, w których nie ma przegranych: rodzinne kalambury, wspólne budowanie z klocków jednej wielkiej wieży, malowanie ogromnego plakatu na wspólnym arkuszu. Starsze rodzeństwo można zaangażować do uczenia młodszego nowych umiejętności (np. jazdy na rowerze, gry w piłkę) – to buduje więź i daje starszemu poczucie dumy z roli opiekuna. Ważne jest też chwalenie i wzmacnianie pozytywnych zachowań: gdy widzisz, że dzieci zgodnie się bawią lub pomagają sobie nawzajem, zwróć na to uwagę: „Widzę, że świetnie współpracujecie przy układaniu puzzli. Brawo!”. To zachęci je do powtarzania takich zachowań.

4. Rozmowa o emocjach i nauka rozwiązywania konfliktów

Nawet przy najlepszej profilaktyce, spory będą się pojawiać – dlatego warto uczyć dzieci rozmawiania o emocjach i pokojowego rozwiązywania konfliktów. Gdy czujesz, że narasta kłótnia, pomóż dzieciom nazwać to, co czują. Na przykład: „Widzę, że jesteście zdenerwowani. Zosia jest zła, bo Jaś zabrał jej kredki, a Jaś jest smutny, bo siostra go popchnęła”. Taka prosta narracja uczy maluchy rozpoznawania uczuć i pokazuje, że emocje każdego z nich są zauważone. W spokojnej chwili warto porozmawiać z każdym dzieckiem z osobna o tym, co mogło czuć w trakcie konfliktu i czego potrzebuje („Byłeś zły, że musiałeś oddać zabawkę bratu. To zrozumiałe – też bym się zdenerwowała na Twoim miejscu.”).

Kiedy emocje opadną, zachęcaj rodzeństwo do wspólnego szukania rozwiązania. Możesz wcielić się w rolę mediatora: daj każdemu mówić (bez przerywania drugiemu), odzwierciedlaj ich uczucia i upewnij się, że dzieci się słyszą nawzajem. Potem naprowadź je pytaniami na pomysły ugody: „Jak możemy to rozwiązać, żeby obie strony były zadowolone? Co proponujecie?”. Dzięki takim rozmowom dzieci uczą się empatii i kompromisu – bez krzyku i przemocy. Oczywiście młodsze maluchy potrzebują więcej Twojej pomocy przy godzeniu się, ale nawet dwulatek może powoli uczyć się mówić „proszę”, „przepraszam” i dzielić się zabawkami, gdy widzi, że jego uczucia są rozumiane. Kluczem jest cierpliwość i częste przypominanie: słowami można załatwić więcej niż krzykiem czy biciem. Dzieci, które od najmłodszych lat ćwiczą rozmawianie o problemach, z czasem coraz lepiej radzą sobie z konfliktem bez ingerencji dorosłych.

Małe dzieci (2–6 lat) – jak radzić sobie z kłótniami maluchów

W przypadku młodszych dzieci musimy pamiętać, że kilkulatek dopiero uczy się społecznych zachowań. Maluchy w wieku 2–6 lat są z natury egocentryczne – dzielenie się zabawkami czy czekanie na swoją kolej to dla nich ogromne wyzwania rozwojowe. Częste kłótnie w tym wieku (np. o zabawkę czy uwagę mamy) są więc poniekąd nieuniknione. Rolą rodzica jest wtedy przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa i stopniowe nauczanie zasad. Gdy dwulatek z trzylatkiem skaczą sobie do oczu, nie zostawiaj ich samych z nadzieją, że „sami rozwiążą konflikt” – maluchy potrzebują aktywnego przewodnictwa dorosłego.

Szybka interwencja. Jeśli widzisz, że sytuacja między maluchami zaraz wybuchnie (coraz głośniejsze krzyki, szarpanie zabawki), wkrocz zanim poleją się łzy. Rozdziel dzieci fizycznie, jeśli się biją, i nazwij krótko problem: „Oboje chcecie bawić się tą samą ciężarówką, prawda?”. Czasem już samo nazwanie problemu i pokazanie, że rozumiesz emocje, trochę uspokaja dzieci. Potem zaproponuj rozwiązanie adekwatne do wieku: odwrócenie uwagi („Popatrz, tam jest drugi samochód, może nim się pobawisz, a za chwilę się zamienicie?”), albo naprzemienne korzystanie z zasobu („Najpierw przez 5 minut bawi się Ania, potem alarm timer i zmiana – kolej Tomka”). Małym dzieciom trudno jest czekać, dlatego na początku interwały dzielenia się powinny być krótkie, a pochwała za wytrzymanie kolejki – natychmiastowa.

Nauka przez zabawę i modelowanie. Maluchy uczą się poprzez naśladowanie i doświadczenie. Baw się z nimi, pokazując, jak można współpracować: „Teraz moja kolej klocka, a potem Twoja”, „Mogę pożyczyć Twojego misia? Dziękuję, teraz Ty weź mojego”. Chwal każdy przejaw dzielenia się („Super, że dałeś siostrze pobawić się swoją piłką!”) – to dla kilkulatka najlepsza lekcja. Unikaj natomiast zawstydzania czy kar cielesnych. Krzyk „Oddaj natychmiast, bo dostaniesz karę!” może spowoduje chwilowe ustąpienie konfliktu, ale nie nauczy dziecka dlaczego warto się dzielić czy nie bić brata. Zamiast tego, tłumacz w prostych słowach, co czują inne osoby („Zobacz, Jaś płacze, bo go uderzyłeś – boli go to”) i pokazuj, jak naprawić sytuację („Przytul brata i powiedz: przepraszam”).

Pamiętaj również o zazdrości o rodzeństwo, która w tym wieku często pojawia się, gdy w domu zjawi się nowy dzidziuś. Starszy, np. trzyletni synek, może nagle zacząć zachowywać się jak maluszek lub domagać się noszenia na rękach – to jego sposób na powiedzenie „mamo, nie zapomnij o mnie!”. Postaraj się zaangażować starszaka w opiekę nad niemowlakiem w formie zabawy (np. „Podaj mi pieluszkę dla dzidzi”, „Zaśpiewajmy razem kołysankę”), ale nigdy na siłę. Znajdź też chwilę tylko dla niego, gdy maluszek śpi – przytulcie się, poczytajcie książeczkę o starszym bracie/siostrze. Dzięki temu małe dziecko będzie mniej sfrustrowane i zazdrosne, a co za tym idzie – rzadziej wyładuje złość na młodszym rodzeństwie.

Starsze dzieci (7–12 lat) – budowanie relacji opartej na współpracy

W przypadku starszych dzieci szkoły podstawowej podejście będzie nieco inne. Dzieci w wieku 7–12 lat lepiej rozumieją zasady, potrafią już w pewnym stopniu wczuć się w emocje innych i szukają więcej niezależności. Rywalizacja może jednak przybrać bardziej złożone formy – kłótnie o przestrzeń osobistą („Nie wchodź do mojego pokoju bez pytania!”), sprzeczki o gry, obowiązki czy oceny, a nawet dokuczanie sobie nawzajem. Rodzic nadal odgrywa tu ważną rolę, ale coraz częściej jako doradca i mediator, a nie sędzia czy policjant.

Włącz dzieci w poszukiwanie rozwiązań. W tym wieku można już otwarcie rozmawiać o konflikcie i o tym, jak mu zapobiegać. Dobrym pomysłem są rodzinne narady – usiądźcie razem (najlepiej w spokojnym momencie, a nie w ferworze kłótni) i porozmawiajcie o tym, co każdy domownik lubi, a czego nie znosi w zachowaniu reszty. Możecie wspólnie spisać kilka zasad panujących między rodzeństwem – np. szanujemy swoje pokoje i rzeczy (pytamy o zgodę, zanim weźmiemy cudzą rzecz), mówimy do siebie kulturalnie (bez wyzwisk), gramy uczciwie (nie oszukujemy, nie zmieniamy zasad pod siebie). Ważne, by dzieci miały swój wkład w ustalanie tych reguł – wtedy bardziej się do nich stosują. Jeśli kłótnie dotyczą stale tego samego tematu (np. podbierania sobie ubrań przez siostry lub kto ma wyprowadzać psa), zachęć dzieci, by same zaproponowały sprawiedliwe rozwiązanie i harmonogram. Takie podejście uczy odpowiedzialności i kompromisu.

Więcej autonomii w rozwiązywaniu sporów. Starszakom warto dać szansę samodzielnego dogadania się, zanim wkroczymy z interwencją. Oczywiście nie chodzi o to, by ignorować wrzaski dobiegające z pokoju obok – ale zamiast od razu krzyczeć „Przestańcie się kłócić!”, można zawołać: „U was ok? Potrzebujecie pomocy?”. Często dzieci potrafią już dojść do ładu, jeśli im nie przeszkadzamy. Gdy jednak widzisz, że konflikt wymyka się spod kontroli albo jedno dziecko wyraźnie dominuje i krzywdzi drugie, trzeba zareagować. Interweniuj spokojnie i przypomnij ustalone zasady („Pamiętacie, umawialiśmy się, że nie wyzywamy się nawzajem. Co się teraz stało?”) i pomóż im przeanalizować sytuację.

Sprawiedliwy podział uwagi i obowiązków. W grupie rodzeństwa często starsze dzieci czują, że „bo oni są młodsi, to mają lepiej”, a młodsze – odwrotnie! Staraj się zrozumieć perspektywę obu stron. Nie obarczaj automatycznie starszaka odpowiedzialnością za każdy konflikt („Jesteś starszy, ustąp!”) – to rodzi urazę. Jeśli prosisz starsze dziecko, by było wyrozumiałe dla młodszego, wynagrodź to zaufanie np. dodatkowymi przywilejami odpowiednimi do wieku (późniejsze gaszenie światła, większa swoboda w wyborze ubrań itp.). Z kolei młodszemu tłumacz, że pewne rzeczy przyjdą z wiekiem – np. pięciolatek może poczuć się pokrzywdzony, że 10-letnia siostra jeździ rowerem do koleżanek bez opieki, więc wyjaśnij: „Ona jest starsza i już potrafi dobrze uważać na drodze. Jak podrośniesz, też będziesz mógł sam jeździć”. Ważne, by każde z dzieci czuło, że reguły są fair i dostosowane do ich wieku, a nie że jedno ma zawsze z górki kosztem drugiego.

Szanuj indywidualność i przestrzeń. Starsze rodzeństwo częściej potrzebuje własnej przestrzeni i prywatności. Uszanuj to, dając możliwość pobycia osobno, spędzenia czasu z kolegami bez młodszego brata u boku. Nie zmuszaj dzieci, by każdą wolną chwilę spędzały razem – to może przynieść odwrotny skutek. Lepiej zadbać o jakość ich kontaktu niż ilość. Na przykład zaplanuj raz w tygodniu wspólne wyjście całej rodziny lub zabawę, którą lubią wszyscy, ale pozwól też, aby każdy miał swoje hobby i kolegów. Gdy młodsze dziecko traci grunt pod nogami, bo brat coraz częściej zamyka drzwi do swojego pokoju, wytłumacz mu to spokojnie: „Twój brat czasem chce pobyć sam, pobawić się bez przeszkód. To nie znaczy, że Cię nie lubi – on po prostu jest już starszy i potrzebuje swojej przestrzeni. Za chwilę na pewno znów będzie chciał się z Tobą pobawić”.

Dla dzieci 7–12 lat duże znaczenie ma docenianie współpracy i korygowanie złych nawyków komunikacyjnych. Jeśli słyszysz, że rodzeństwo się dogadało i wspólnie wypracowało kompromis – pochwal ich za to, nawet bardziej niż za sam fakt, że przestali się kłócić. Ucz też, jak mogą wyrażać złość czy niezadowolenie bez atakowania drugiej osoby: używania zdań zaczynających się od „Ja” zamiast oskarżeń („Jest mi przykro, kiedy niszczysz moje rysunki” zamiast „Jesteś okropny, bo zawsze niszczysz moje rzeczy”). Takie umiejętności zaprocentują na przyszłość. Pamiętaj, że rodzeństwo w tym wieku nadal się kształtuje – relacja nastolatków może wyglądać inaczej niż ośmiolatków. Twoje wsparcie i mądre przewodnictwo teraz sprawi, że nawet jeśli dziś dzieci kłócą się o drobiazgi, w dorosłości będą potrafiły na siebie liczyć.

Przykładowe sytuacje i dialogi rodzic–dziecko

Przykład 1: Kłótnia o zabawkę (dzieci 3 i 5 lat)

Starsze dziecko (5 lat): Mamo, on mi zabrał moje auto!
Młodsze dziecko (3 lata): Nieprawda, to moja zabawka!
Rodzic: Widzę, że oboje chcecie bawić się tym samym samochodzikiem. (patrzy na 3-latka) Tomek, teraz bawiłeś się nim ty, a Ania czeka na swoją kolej, prawda?
Młodsze dziecko (3 lata): (kręci głową i przytula do siebie autko)
Rodzic: (spokojnie) Aniu, bardzo chcesz się pobawić tym autem, wiem. Tomek też je bardzo lubi. Zróbmy tak: najpierw przez dwie minutki pobawi się nim Tomek, a potem zmiana i będzie twoja kolej, dobrze? Nastawię timer w telefonie, żebyście wiedzieli, kiedy czas minie.
Starsze dziecko (5 lat): Ale to moje! Dostałam je na urodziny!
Rodzic: Pamiętam, to twój prezent. Pobawiłeś się już trochę, teraz Tomek chciał spróbować. Za dwie minutki odda ci z powrotem. W tym czasie możemy poszukać twojego czerwonego autka, żebyś też miał czym jeździć, Tomku.
Młodsze dziecko (3 lata): (niepewnie oddaje zabawkę siostrze na chwilę)
Rodzic: Świetnie, dziękuję. Nastawiam stoper… (mija ustalony czas, telefon dzwoni) Tomek, minęły dwie minutki – teraz kolej Ani. Podaj jej proszę autko.
Młodsze dziecko (3 lata): (wręcza siostrze samochód)
Rodzic: Brawo! Teraz Ania się bawi, a potem znowu twoja kolej. Widzisz, udało się wam dogadać – jestem z was dumny.

(W powyższym dialogu rodzic zachowuje spokój, nazywa problem („oboje chcecie tę samą zabawkę”) i proponuje proste rozwiązanie poprzez naprzemienną zabawę. Ważne jest, że nie oskarża i nie ocenia dzieci, tylko uczy ich współpracy przy pomocy konkretnych kroków dostosowanych do wieku.)

Przykład 2: Zazdrość o uwagę rodzica (dziecko 8 lat)

Starsze dziecko (8 lat): Mamo, ciągle tylko bawisz się z Krzysiem! Ja się nudzę, a ty w ogóle nie masz dla mnie czasu…
Rodzic: Widzę, że jesteś smutny i zły, bo czujesz, że spędzam z tobą za mało czasu. Masz rację – ostatnio dużo uwagi poświęcam Krzysiowi.
Starsze dziecko (8 lat): Bo ciągle musisz mu coś pomagać albo się z nim bawić, a ja siedzę sam.
Rodzic: Rozumiem, to musi być frustrujące. Wiesz co? Postarajmy się to naprawić. Pobawię się teraz z tobą przez pół godziny, a tata w tym czasie zajmie się Krzysiem. Co chciałbyś robić razem?
Starsze dziecko (8 lat): Może zagramy w tę nową grę planszową?
Rodzic: Świetny pomysł! Bardzo chętnie spędzę z tobą czas przy grze. A jutro po szkole tylko we dwoje wyskoczymy na lody, co ty na to? Bardzo cię kocham i też mi brakowało naszej zabawy.
Starsze dziecko (8 lat): (uśmiecha się nieśmiało) Dobrze… super.
Rodzic: To umowa – pamiętaj, że zawsze możesz mi powiedzieć, kiedy czujesz się pominięty. Bardzo mi na tobie zależy, nawet jeśli czasem muszę więcej pobyć z młodszym bratem. Teraz jesteś ty na pierwszym miejscu, kochanie.

(Tutaj rodzic najpierw akceptuje uczucia dziecka i nazywa je – pokazuje, że rozumie jego zazdrość. Zamiast się bronić („Przecież wcale tak dużo czasu z nim nie spędzam!”), rodzic przyznaje rację i proponuje konkretne działania: wspólną zabawę tu i teraz oraz dodatkowy czas tylko we dwoje w najbliższej przyszłości. Dzięki temu dziecko czuje się ważne i wysłuchane, a negatywne emocje opadają.)

FAQ – Najczęstsze pytania rodziców

Czy to normalne, że rodzeństwo ciągle się kłóci?
Tak, konflikty między rodzeństwem są zupełnie normalne na różnych etapach rozwoju. Dzieci wychowujące się razem rywalizują o uwagę i testują swoje granice – to naturalna część budowania relacji. Nawet rodzeństwa, które bardzo się kochają, miewają chwile złości i sprzeczek. Ważne, by kłótnie nie przeradzały się w przemoc czy trwałą wrogość – wtedy warto wdrożyć opisane wyżej strategie wychowawcze.

Jak reagować, gdy dzieci się kłócą? Powinienem interweniować, czy pozwolić im rozwiązać to samodzielnie?
To zależy od wieku dzieci i intensywności konfliktu. W przypadku maluchów (przedszkolaków) rodzic powinien być blisko i pomagać im się pogodzić, bo same jeszcze tego nie potrafią. Starszym dzieciom (szkoła podstawowa) można dać chwilę na samodzielne rozwiązanie sporu – często potrafią dojść do ładu, jeśli im nie przeszkadzamy. Jednak zawsze czuwaj i wkrocz, gdy kłótnia wymyka się spod kontroli, jest bardzo gwałtowna albo któreś dziecko jest pokrzywdzone. Twoja rola to bycie spokojnym mediatorem, nie sędzią ferującym wyroki.

Co robić, gdy rodzeństwo bije się albo jest wobec siebie agresywne?
Przede wszystkim szybko i stanowczo przerwij taką sytuację – bezpieczeństwo jest najważniejsze. Rozdziel dzieci i daj im chwilę na uspokojenie emocji (np. każdy idzie do swojego pokoju ochłonąć). Następnie porozmawiaj z każdym z osobna: ustal, co się stało i nazwij ich emocje („Byłeś bardzo rozzłoszczony…”). Przypomnij zasadę „nie wolno bić” – pokaż, że rozumiesz złość, ale agresja nie jest akceptowana. Dopiero gdy dzieci się uspokoją, możesz zachęcić je do przeprosin i rozmowy o rozwiązaniu problemu. Jeśli takie bójki zdarzają się często, warto zastanowić się nad przyczyną (np. czy dzieci rywalizują o Twoją uwagę) i pracować nad nią na co dzień.

Jak radzić sobie ze zazdrością, gdy w domu pojawia się nowe dziecko?
Zazdrość starszego dziecka o noworodka jest zupełnie naturalna – nagle musi „dzielić się” mamą i tatą. Warto przygotować starszaka jeszcze przed narodzinami: rozmawiać o tym, co się zmieni, pokazywać zdjęcia, wspólnie wybierać ubranka dla maluszka. Gdy dziecko już się urodzi, zaangażuj starsze rodzeństwo w pomoc przy prostych czynnościach (podanie pieluszki, kołysanie wózka) tak, by czuło się ważne. Koniecznie zarezerwuj też codziennie choć 15 minut wyłącznej uwagi dla starszaka – w tym czasie niemowlę może być pod opieką drugiej osoby. Chwal starsze dziecko za każdy przejaw czułości wobec malucha, ale nie karć za przejawy zazdrości – raczej rozmawiaj o nich. Zapewniaj: „Kocham was oboje tak samo mocno, tylko każde w nieco inny sposób”. Z czasem starszak przywyknie do nowej roli, a więź rodzeństwa zacznie się zawiązywać.

Jak dzielić uwagę i czas między kilkoro dzieci, żeby żadne nie czuło się pokrzywdzone?
To wieczne wyzwanie dla rodziców wielodzietnych! Idealnie równo się nie da – i dzieci wcale nie potrzebują dokładnie takiej samej ilości czasu, tylko poczucia, że każdy ma swój czas z rodzicem. Pomocne jest planowanie indywidualnych aktywności (np. jedno dziecko zabierasz na zakupy tylko z nim, drugie na osobny spacer). Ważna jest też jakość: nawet 10 minut zabawy na dywanie „na 100%” z jednym dzieckiem (bez telefonu, bez rozpraszaczy) bywa więcej warte niż godzina spędzona razem, ale bez uwagi. Jeśli jedno z dzieci jest w trudniejszym okresie i dostaje więcej Twojego czasu (np. choruje, przygotowuje się do egzaminu), wyjaśnij to pozostałym i obiecaj nadrobić zaległości wobec nich. Dzieci lepiej to zrozumieją, gdy będą miały zbudowany „fundusz zapasowy” uwagi na wyłączność na co dzień.

Czy powinno się karać dzieci za kłótnie i bójki?
Karanie (np. krzyk, szlaban na ulubioną zabawkę) za sam fakt kłótni zazwyczaj nie rozwiązuje problemu, a może go nasilić – dzieci zaczną rywalizować o to, kto „wygra”, a kto zostanie ukarany. Zamiast kar, lepsze efekty daje rozmowa i wspólne wyciąganie wniosków. Wyjątkiem są sytuacje przemocy fizycznej – tu muszą być konsekwencje, aby jasno pokazać, że bicie czy gryzienie jest absolutnie zabronione (np. przerwanie zabawy, czasowe rozdzielenie dzieci, aż ochłoną). Skup się jednak głównie na nauczeniu poprawnych zachowań: po kłótni, gdy emocje opadną, porozmawiaj z dziećmi, co czuli i co mogą następnym razem zrobić inaczej. Dzieci, które rozumieją dlaczego dane zachowanie jest niewłaściwe, rzadziej je powtarzają niż te, które boją się tylko kary.